czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 2 "Diagnoza ,która na zawsze odmieni ich życie"

-Wszystko było dobrze , ale nagle ona zemdlała . Przyjechał karetka i zabrała ją do szpitala i miała krwotok z nosa i leży na ojomie . - powiedział Nicholas 
-Co? A co z nią ?-spytała zdziwiona i zaniepokojona matka
-Nie wiem . Nic mi nie chcą powiedzieć i mówią ,że nie można jej na ojomie odwiedzać . -powiedział smutno i znów zaczął jąkać się gdy wspomniał o tym ,że nie ma pojęcia co z nią teraz jest
Matka oszołomiona  tym faktem prawie tak załamana jak Nich poszła do kuchni i usiadła na krześle bo nie miała siły już stać o własnych siłach.Nich poszedł w jej ślady i położył się na łóżku w swoim pokoju . Nie miał on na nic ochotę . Cały świat mu się zawalił . Nie miał po co żyć . Widział ją jeden raz , 15 minut a nie wyobraża sobie dalszego życia bez niej. Nie odpisywał on nawet na sms-y od najlepszego kumpla Justina . A gdy matka wołała go na kolację udawał ,że nie słyszy.
-Nicholas ! Musisz coś jeść !-krzyknęła ponownie matka chłopca
-Nie jestem głodny !-odkrzyknął po naleganiu matki Nicholas
-Nie jesteś głodny? Od ponad 6 godzin nic nie jadłeś . -powiedziała matka spokojniej 
-Tak nie jestem głodny . Zostaw mnie samego. -krzyknął i zasłonił twarz poduszką
Mama odeszła , ale po chwili wróciła z powrotem otworzyła drzwi położyła talerz z kolacją i  wróciła do kuchni . Nich po paru minutach poczuł głód i skubnął trochę kolacji. Po chwili dostał sms . Wyświetlił mu się tylko numer i nie wiedział do kogo to . Pisało tam "Hej . To ja Lily . Nie pytaj skąd mam twój numer . Nie odpisuj bo i tak nie odczytam . Przyjdź do mnie jutro . Choć nie będziesz mógł mnie odwiedzić to ci lekarz wszystko wytłumaczy"
-Mamo ! Mamo ! -krzyknął Nich i szczęśliwy wybiegł z pokoju do kuchni
-Co takiego?-spytała zaskoczona niespodziewaną zmianą jego nastroju
-Lily wysłała mi sms ,że mam jutro do niej przyjść . Mogę ? -spytał ze smutkiem Nicholas
-Możesz , ale będziesz musiał pojechać autobusem , bo twój ojciec będzie w pracy.-odpowiedziała matka dumna z zachowania i dojrzałości syna
-Dzięki . Dzięki . Mogę iść nawet pieszo .-powiedział uradowany Nicholas i pobiegł do pokoju
Położył się na łóżku i zasnął zmęczony całym dniem . Rano wstał bardzo wcześnie by jak najszybciej pójść do Lily i zobaczyć się z nią . O 7.00 rano czekał już na przystanku na autobus. Był jedyny w autobusie oprócz kierowcy oczywiście , Na dworze zaczął padać deszcz a on smutny patrzył w okno rozmyślając ciągle co jej jest. Gdy autobus ledwo stanął a on już wyskoczył z niego i biegł najszybciej jak umiał  do szpitala . Pobiegł on po schodach na górę gdyż zapamiętał numer jej pokoju . Stanął przy drzwiach i już chciał bez pozwolenia wchodzić na Oiom gdy zobaczył ,że na miejscu Lily leży ktoś inny a jej wcale tam nie ma . Szybko pobiegł do gabinetu lekarza i zaczął walić pięściami w drzwi krzycząc "Gdzie ona jest? W piątce leżała taka młoda dziewczyna!".
-Spokojnie . Spokojnie . -powiedział lekarz
-Gdzie ona jest!-powiedział Nicholas minimalnie ciszej ale spokojny bardziej nie był
-Nie mogę udzielać informacji osobom trzecim . -powiedział lekarz i wszedł do gabinetu
-Co? -powiedział Nicholas i załamany usiadł na podłodze
Pomyślał chwilę bezradnie . Nie mógł nic zrobić . Czuł się winny , bo akurat na kolacji z nim musiało się to stać. Lecz nagle wpadł na pomysł . Zerwał się z podłogi i  pobiegł do recepcjonistki.
-Dzień dobry  !-krzyknął szczęśliwy
-Dzień dobry ?-powiedziała recepcjonistka zdziwiona  jego nastrojem
-Mam jedno pytanie . -powiedział Nich słodkim  głosikiem
Jakie?-spytała coraz bardziej zaciekawiona recepcjonistka
-Czy może wczoraj wieczorem do szpitala przyjechała jakaś szesnastoletnia dziewczyna o imieniu Lily?-spytał Nicholas z ogromną nadzieją w sercu 
-Nie mogę udzielać takich informacji o chorobie pacjenta . -powiedziała recepcjonistka
-Ale ja nie pytam co jej jest tylko gdzie ona jest . Chociaż piętro. Wszędzie zajrzę i tak znajdę 
-błagał Nicholas i nie miał zamiaru się poddać. 
-Nie mogę . -powiedziała
-Proszę to moja dziewczyna a ja nie wiem co się z nią dzieje . Nie wiem nawet czy żyje!-krzyknął Nicholas i upadł na podłogę gdyż nie spał całą noc
-Naprawdę nie mogę . -powiedziała i pomogła mu wstać
Nicholas usiadł na zimnej podłodze bezradny nie wiedząc już kompletnie co ma zrobić . Wszystkie pomysły już mu się wyczerpały.

środa, 27 lutego 2013

Rozdział 1 "I,że Cię nie opuszczę aż do śmierci ,a śmierć już blisko"

Nicholas (czytaj: Nikolas) szykował się na pierwszą randkę ze swoją nową dziewczyną poznaną przez internet . Po paru e-mail okazało się ,że mieszkają parę kilometrów od siebie . Po przemyśleniu postanowili ,że spotkają się . Dziś właśnie nadszedł ten dzień . Nich (czytaj : Nik) miał bardzo dziwne przeczucie . Czuł ,że to ta jedyna na całe życie ,że jest inna niż wszystkie ,ale i ogarniał go niepokój ,że tego wieczoru stanie się coś złego . Coś co odmieni jego życie na zawsze . Nadeszła godzina 16.30. Nicholas był umówiony na 17.00 więc postanowił już pojechać do restauracji . Miał on dopiero 16 lat i nie miał prawa jazdy więc pojechał autobusem . Gdy wszedł do restauracji wprost oniemiał . Przy stoliku , który zarezerwował siedziała już ona . Ta jedyna pomyślał . Była oszałamiająco piękna i ślicznie ubrana  . Uśmiechała się do niego z największą szczerością . Nicholas również odwzajemnił jej uśmiech . Szybko podał kurtkę kelnerowi i z pośpiechem udał się do stolika . Zamyślony po drodze prawie potknął się o nogę od stołu . Zakochał się do pierwszego wejrzenia . Miał wrażenie ,że ona również czuje to samo . Myślał sobie "Miłość od pierwszego wejrzenia często się kończy małżeństwem do ostatniego westchnienia".
-Cześć ! - wyjąkał Nich nieśmiało ,ponieważ był tak zakochany ,że odjęło mu mowę .
-O cześć ! -odpowiedziała Lily (czytaj Lili ) uśmiechając się do Nicholasa
-Nie mogłem się doczekać kiedy cię wreszcie zobaczę . -powiedział Nicholas  wpatrzony w Lily i siadając ledwo trafił w krzesło
-Ja też się nie mogłam  doczekać kiedy cię osobiście poznam . Gdy okazało się ,że mieszkamy bardzo blisko to bardzo się ucieszyłam . A potem jeszcze data naszego spotkania . Przyszłam dużo wcześnie bo nie mogłam się już doczekać . I nie zawiodłeś mnie ani wcale . Jesteś dokładnie taki jaki sobie wyobrażałam . Sorki ,że tak dużo gadam ,ale nie mogę się powstrzymać . Od dziecka jestem bardzo gadatliwa i to się już raczej nie zmieni . -ciągła długi Lily również wpatrzona w Nicholasa jak w obrazek .
-Lubię jak tyle gadasz . Masz bardzo fajny głos.-powiedział Nich
Zakochani gadali w najlepsze . Pierwsze przeczucie Nicholasa spełniło się , a co z drugim? Niestety i tym razem Nicholas również miał rację . Gdy rozmawiali Lily nagle umilkła i złapała się za krtań . Lily z trudem oddychała ,
-Lily! Co się dzieję ? -spytał przerażony Nichols
Lecz Lily nie mogła mu odpowiedzieć . Coraz trudniej jej się oddychało i opadała z sił , aż zemdlała .
-Pogotowie ! Wezwijcie pogotowie ! Szybciej! -krzyczał jak opętany Nicholas
Nich wstał z krzesła i podszedł do leżącej na ziemi Lily . Podniósł ją i oparł jej głowę o swe ramiona i przytulił mówiąc "Spokojnie zaraz karetka przyjedzie" . Po 5 minutach karetka przyjechała . Nich w głębi serca miał nadzieję ,że nie jest już za późno.
-Jadę z wami . -powiedział Nicholas
-Nie możesz . -powiedział ratownik medyczny i wszedł do karetki a za nim Lily na noszach
Nicholas nie słuchał medyka i wślizgnął się tylnymi drzwiami do karetki.Nikt go nie zauważył ,ponieważ wszyscy byli zajęci ratowaniem Lily. Gdy dojechali do szpitala ukrył się za noszami i wyskoczył z karetki. Lily od razu przeniesiono na ojom . Jechali bardzo szybko i z nosa Lily zaczęła płynąć krew. Lekarze bez problemu ją zatamowali ale z ocknięciem było o wiele gorzej . Gdyby nie biło jej serce i nie oddychała inni uznali by ją za umarłą.
-Lily !-krzyknęła matka dziewczyny wchodząc bez pozwolenia na oddział intensywnej terapii
-Proszę wyjść ! .-krzyknął lekarz i delikatnie wyprosił ją z sali
Koło sali matka Lily zobaczyła Nicholasa . Siedział on na zimnych płytkach całych w błocie i śniegu a jego głowa wisiała ku  dole . Miał ochotę płakać i poddać się ale wiedział ,że tak nie pomoże Lily.Lekarz wyszedł z sali po rozmowie z matką Lily . Nich wstał szybko i podbiegł do niego.
-Co z nią ? - wyjąkał zdyszany Nicholas ledwo sapiąc
-Nie wiemy jeszcze . Wszystko nie było by groźne gdyby nie ten niespodziewany krwotok z nosa . Musimy jej zrobić serie badań a potem się dowiemy.-powiedział lekarz z bezradną miną
-A aa czy mogę ją zobaczyć? -spytał Nich
-Chłopaku to Ojom . Rzadko wpuszczamy tam nawet rodzinę a co dopiero jakiegoś kolegę z klasy . Mam pracę i innych pacjentów.-powiedział lekarz i odszedł
Ojom? Myślał Nicholas . Wiedział ,że to oddział intensywnej terapii ale żeby tam nikogo praktycznie nie wpuszczali . Chciał ją zobaczyć i powiedzieć jej ,że od pierwszego wejrzenia się w niej zakochał i życia bez niej nie ma dla niego sensu. Po paru godzinach życiowych przemyśleń przypomniał sobie przecież ,że musi wracać do domu . Smutnie i bez najmniejszego entuzjazmu wyszedł ze szpitala i poszedł w kierunku przystanku autobusowego . Szedł jak nieobecny myśląc całkiem o czym innym . Nie patrząc przeszedł na pasach na czerwonym świetle . Na szczęście samochód szybko zahamował i chłopcu nic się nie stało.
-Jak idziesz ? Mogłem cię przejechać . -krzyknął kierowca i odjechał
-Przepraszam . -wyjąkał Nich cichutkim szeptem
Szedł dalej jeszcze bardziej zamyślony . Był w swoim własnym małym świecie . A w nim tylko on i ona . Tylko miłość którą dzieli wszystko . Dwoje ludzi wcale do siebie nie podobnych a jednak zakochali się od pierwszego wejrzenia . Nicholas i Lily myślał . Będziemy razem! Wszedł do domu. A tam na niego czekała mama.
-Nicholas ! Gdzieś ty był . Jak ty wyglądasz !-krzyknęła przerażona mama
-Spotkałem się z tą dziewczyną iiiii - jąkał z trudem połykając ślinę Nich
-I co? -spytała zdziwiona i przerażona matka